Jak pisać o... #10 [schizofrenia]

683 81 14
                                    

Według ICD-10 „zaburzenia schizofreniczne cechują się w ogólności podstawowymi i charakterystycznymi zakłóceniami myślenia i spostrzegania oraz niedostosowanym i spłyconym afektem. Jasna świadomość i sprawność intelektu są zwykle zachowane, choć z czasem mogą powstawać pewne deficyty poznawcze. Najważniejsze objawy psychopatologiczne obejmują: echo myśli, nasyłanie oraz zabieranie myśli, rozgłaśnianie (odsłonięcie) myśli, spostrzeżenia urojeniowe oraz urojenia oddziaływania wpływu i owładnięcia, głosy omamowe komentujące lub dyskutujące o pacjencie w trzeciej osobie, zaburzenia myślenia i objawy negatywne. Przebieg schizofrenii może być albo ciągły, albo epizodyczny, z postępującym lub stabilnym deficytem, lub też może być to jeden lub więcej epizodów z pełną lub częściową remisją".

Tak, dzisiaj poopowiadam Wam trochę o schizofrenii. Była już depresja, psychopaci, to mamy i schizofrenię. Zaburzenie psychiczne, które jest diabelnie trudne do „napisania". Z wielu różnych względów. Tak naprawdę nie da się dobrze napisać o schizofrenii - to trzeba przeżyć. Trzeba poznać osobę chorą, porozmawiać z nią, obserwować jej zachowania. W niektórych przypadkach nawet nie zdajemy sobie sprawy, że rozmawiamy ze schizofrenikiem, zwłaszcza gdy nie znaliśmy go wcześniej, przed chorobą. Schizofrenia charakteryzuje się niejednorodnością - każdy przypadek jest inny, choroba nasila się, by za chwilę znów osłabnąć. Uderza nagle bądź wkrada się powoli. Czasem jest to tak mała zmiana zachowania człowieka, że nawet najbliższe otoczenie nie zdaje sobie sprawy, że coś jest z nim nie tak.

Istnieją dwa skodyfikowane kryteria rozpoznawania schizofrenii - DSM oraz ICD (tak, ICD-10 jest oficjalna i wymagana w Polsce). Do rozpoznania choroby konieczny jest wywiad od pacjenta, ale także od jego otoczenia; uwzględnia się przede wszystkim obecność i długość konkretnych objawów, o których powiem za chwilę, gdyż występują również psychozy przypominające chorobę, jednak trwają one krócej, które nazywa się zaburzeniami schizofreniformicznymi. Aby można było mówić o schizofrenii, konieczne jest występowanie co najmniej przez miesiąc objawów podstawowych:
- autyzmu, gdy chory nagle zaczyna interesować się tylko swoimi wewnętrznymi odczuciami, izoluje się od bliskich;
- zaburzeń asocjacji, gdy proces kojarzenia się rozluźnia i pojawiają się zaburzenia myślenia;
- zaburzeń afektu, gdy emocjonalność jest spłycona;
- ambiwalencji, gdy odczuwanie, myślenie i przeżywanie nie są jednorodne.
Pojawić się też mogą inne objawy:
- omamy (wzrokowe, słuchowe, węchowe, smakowe, czuciowe);
- urojenia:
- ksobne - choremu wydaje się, że ciągle jest obserwowany i obgadywany,
- prześladowcze - pacjent ma wrażenie, że wszyscy z niego szydzą, podsłuchują, chcą zrobić mu krzywdę,
- odsłonięcia - poczucie, że wszyscy znają myśli chorego i przedstawiają je światu,
- oddziaływania (wpływu) - poczucie pacjenta, że jest stale pod oddziaływaniem innych osób i nie ma wpływu na swoje uczucia, myśli, zachowania i ciało;
- zaburzenia pamięci (najczęściej są to luki pamięciowe);
- przypisywanie otoczeniu własnych przeżyć.

Chory najczęściej nie zdaje sobie sprawy z tego, że choruje. Żyje we własnym świecie, zaprzecza zmianom w swoim zachowaniu - zwyczajnie ich nie widzi. Dopiero w trakcie leczenia, gdy trwa ono dość długo, u chorego pojawia się świadomość istnienia choroby. Na wcześniejszym etapie leczenia osoba chora każdą oferowaną pomoc (nieważne czy to od psychologa, współpracowników, rodziny) traktuje jak próbę wtargnięcia do jego świata i zniszczenia go, szczególnie gdy pacjent znajduje się w fazie omamów i urojeń, gdy widzi i słyszy rzeczy, które nie istnieją (pacjent swoje urojenia i omamy uważa za rzeczywistość!).

Schizofrenia, jak prawie każda jednostka chorobowa, ma różne rodzaje. Są to:
- schizofrenia paranoidalna - moim zdaniem to najgorsza postać tej choroby, bo pacjent ciągle ma urojenia i omamy; słyszy głosy, tworzy własną rzeczywistość, w której się zamyka;
- schizofrenia hebefreniczna - chory zachowuje się chaotycznie, dziecinnie;
- schizofrenia katatoniczna - pojawiają się stany osłupienia bądź pobudzenia katatonicznego;
- schizofrenia prosta - choroba postępuje powoli, narastają objawy negatywne, chory wycofuje się z życia towarzyskiego, zawodowego;
- schizofrenia rezydualna - jej leczenie trwa latami, objawy są przewlekłe o małym nasileniu; ta postać choroby może przypominać depresję, gdyż chory wycofuje się z życia, jest bierny, nie odczuwa przyjemności, jest bezczynny, brak mu motywacji;
- schizofrenia niezróżnicowana - objawy są niezmienne, nie ma przewagi jednych nad drugimi.

Istnieją też trzy fazy schizofrenii wspólne dla wszystkich chorych:
- I faza - inaczej zwiastująca; zmienia się nastrój i zachowanie osoby chorej, wycofuje się ona z życia społecznego, przestaje kontaktować się ze znajomymi, nie dba o siebie, rezygnuje ze swoich pasji i zainteresowań; jeśli początek schizofrenii zostanie poprawnie rozpoznany i wdrożone zostanie odpowiednie leczenie, spowoduje to zahamowanie jej rozwoju i może zapobiec nawrotom choroby;
- II faza - inaczej ostra lub nawrotów choroby; pojawiają się halucynacje i urojenia; te objawy można zauważyć od razu, bo wywołują u chorego kryzys psychiczny; w tej fazie chorzy najczęściej trafiają do szpitala i poddawani są odpowiednio dobranej terapii;
- III faza - inaczej stabilizacji; chory powoli wraca do normalnego stanu, objawy ustępują; jest to ostatnia faza choroby, która trwa najczęściej wiele lat, a towarzyszyć jej mogą nawroty.

Zatrzymajmy na chwilę ten naukowy bełkot i wyjaśnijmy bardzo ważną rzecz - schizofrenia to nie jest przeziębienie, tego nie da się wyleczyć. Otoczenie chorego musi nauczyć się z tym żyć, zauważać małe rzeczy, które świadczą o nawrocie choroby - Kazik zawsze lubił rozmowy o pogodzie, a nagle ich nie lubi; Joasia hobbystycznie zajmowała się pisaniem wierszy, a nagle przestała je pisać; Marian potrafił godzinami plotkować ze znajomymi przez telefon, a od wczoraj nie odbiera od nikogo telefonu; Kundzia jeszcze wczoraj dwie godziny brała kąpiel, a dzisiaj nawet nie umyła rano zębów.

Kiedy piszemy o tej chorobie musimy pamiętać o tych małych rzeczach. Oczywiście nie każdy chory ma dokładnie te same objawy, ale każdy potrzebuje pomocy. I nie wyobrażam sobie pracy, gdzie głównym/pobocznym bohaterem jest schizofrenik, który nie ma nikogo, nie chodzi na terapię, nie przyjmuje leków. Bo schizofrenik w zaostrzeniu choroby nie wie, że jest chory. Dla niego wszystkie omamy, urojenia i halucynacje są rzeczywistością i nie jest możliwym wytłumaczenie mu, że jest w błędzie, że jest chory. Dlatego tak ważny jest kontakt rodziny z lekarzem. I moje ulubione słowo - RESEARCH. Rodzina powinna uczestniczyć w psychoedukacji, która polega na edukowaniu bliskich chorego o rozwoju i przebiegu choroby - jej objawach, o tym, co wskazuje na zaostrzenie choroby. To lekarz sugeruje, jak rozwiązywać trudne sytuacje wywoływane przez chorobę. Nie można o tym zapomnieć, kiedy jeden z naszych bohaterów ma schizofrenię.

Jeszcze jedną, dość ważną informacją na temat schizofrenii jest fakt, że zapadają na nią młode osoby i częściej są to mężczyźni. Z tego powodu schizofrenia nazywana jest „chorobą ludzi młodych". U dzieci schizofrenia występuje niezwykle rzadko.

Chociaż wydaje się, że ta choroba w ogóle jest rzadkością, na całym świecie jest ok. 50 milionów chorych, a w samej Polsce - ok. 400 tysięcy. Wcale nie tak mało, prawda?

A teraz ciekawostki:
John Forbes Nash Jr., laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, badacz teorii gier, twórca Równowagi Nasha chorował na schizofrenię (Russell Crowe wcielił się w niego w filmie Piękny umysł), Mark Vonnegut, amerykański pediatra, w książce The Eden Express opisał swoje zmagania ze schizofrenią, Anne Deveson, australijska dziennikarka, napisała książkę Tell me I'm Here, w której opisuje swoje zmagania z chorobą syna.
Można mnożyć przykłady znanych osób chorych na schizofrenię. Niektórzy mówią, że Van Gogh był schizofrenikiem, tak samo jak Beethoven; Rafał Wojaczek, Wacław Niżyński. Kant, Nietzche, Strindberg, Hegel - tak, oni również byli schizofrenikami.

Jak widać, schizofrenia nie jest ani prosta, ani łatwa, ani tym bardziej przyjemna do napisania. Jednak, tak samo jak z depresją, chciałabym kiedyś przeczytać opowieść o schizofreniku. Tak, czytałam kiedyś I never promised you a rose garden Hannah Green, ale to bardzo, bardzo stara książka. I chociaż choroba sama w sobie się nie zmieniła, zmieniły się sposoby jej leczenia i społeczna świadomość, nie wspominając już o realiach życia.

Pozostawiam Wam ten temat do przemyślenia. Komentarze mile widziane!

Trzymajcie się!
KatiaRomanowa

Nożyce tną... październik 2018Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz